parę dni temu, Bartkowi popsuł się samochód - w sensie coś mu stukało w silniku. Przez tydzień jeździł moim passatem, po tygodniu był akurat czas, żebym mu pomógł przetransportować auto do mechanika. A więc dojechaliśmy pod jego auto, (najpierw musieliśmy podjechać do niego do domu, bo tam były kluczyki) , no i ciągniemy tego 2,5 tony potwora przez pół miasta - ja kierowałem senatorem, a Bartek golfem (w golfie ma mocniejszy silnik niż ja w passacie), oczywiście z braku włączonego silnika, nie miałem wspomagania kierownicy ani hamulca - więc całość trasy miałem wycisk jak na siłowni. dojechaliśmy do mechanika i co się okazało ? samochód jest jak najbardziej sprawny :P, pół dnia, żeby sie tego dowiedzieć ;].
Za to do domu wróciłem już swoim autem, z nowym akumulatorem, pełnym bakiem i płytą główną z prockiem która pasuje jak ulał do schowka, więc mój plan zamontowania tam komputera nabiera kształtów.
Nie wie ktoś, gdzie dostać zasilacz atx działający na 10-15V prądu stałego ?
wtorek, listopada 20, 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
mm... jak na silowni?;)))
dyshka dla ciebie :*
Prześlij komentarz