środa, sierpnia 29, 2007

wylatuje do Polski

za 4h 45 min powinienem już wylatywać do polski, szczerze mówiąc nie mogę się doczekać i z tego też powodu nie mogę spać bagaż poważony po kilka razy, podręczny nota bene mimo usilnych starań nie zmieści mi się w 5kg (5,300), za to na głównym mam jakieś 2,5 kilo zapasu a jeszcze spokojnie kilka kilo mógłbym uzyskać zakładając coś na siebie :P - pewnie nie będzie żadnych kłopotów.
Lece niestety nie do kochanego Poznania a do śmierdzącego szczecina :P w zasadzie to nie do szczecina a do goleniowa, bo lotnisko jest oddalone od goleniowa 7km a od szczecina 45 :P - co oznacza, że drogę lotnisko - miasto przebywa się pociągiem ;] - potem tylko złapać pkapa do Poznania, gzie na dworcu czekać będzie Mama i Madzia - jestem ciekaw jak to wyjdzie zważywszy na to, że mój telefon został zablokowany (a właściwie karta sim) wiec nie ma ze mną kontaktu, bo nie zamierzam wpłacać 60 euro na meteora tylko po to, by mieć roaming (trzeba wpłacić taką jakby kaucje :P) najwyżej kupie jakiś tani starter coby tylko muc się skontaktować z nimi.

piątek, sierpnia 17, 2007

irlandia java i wfrp2

Uaaaa, dawno tu nie zaglądałem i nie pisałem :P po części jest to związane z faktem, że siedząc w irlandii mam dość kiepski dostęp do neta (na tyle dobry na ile źle zabezpieczone są sieci w okolicy). Po przesiedzeniu ponad 1,5 miesiąca w Irlandii mam o tym kraju następujące zdanie :

1. Wysokie zarobki - o ile nie udało mi się załapać do roboty jako developer czy tech support (3 miechy to twarde minimum - co do dnia, więc jakbym chciał w przyszłym roku tu zajechać to musiałbym całość załatwić przed wyjazdem), o tyle dostałem kilka naprawdę kuszących finansowo propozycji - gdybym zrobił już licencjat to prawdopodobnie wziąłbym urlop dziekański i rok tu pracował. Koniec końców wiem, że czekają tu na mnie po studiach z otwartymi rękoma i grubą kasą na koncie.

2. Okropne żarcie - jedzenie tutaj jest po prostu okropne - i nie mówię o fastfoodach - one są wszędzie takie same - mówie o warzywach czy mięsie jakie można kupić w sklepie - owszem, można kupić coś co sie nazywa organic i smakuje znośnie, tyle, że trzeba zapłacić za to jakieś 2-3 razy więcej (niż za zwykłe żarcie które jest 2-4 razy droższe niż w Polsce). Oczywiście o chlebie to można zapomnieć - nawet jak wejdziemy do polskiego sklepu to dostaniemy tylko coś w miare przypominającego chleb - oczywiście pokrojone - a że koło mnie żadnego polskiego sklepu nie ma, to co najwyżej mógłbym kupić coś w miarę przypominające chleb tostowy - i dla nich jest to normalny chleb :/. AA - do tego jeszcze ryż jest horrendalnie drogi.

3. Okropne "piwo" - krótko mówiąc albo kupisz zagraniczne piwo (najlepiej polskie nota bene [i najdrożej]) albo za eksperymentujesz z czymś w rodzaju redsa (bulmers) albo wypijesz tutejszy specjał - Guiness - nie wiem dlaczego tak zachwalany - jak dla mnie smakuje obrzydliwie.

4. Pogoda pod psem - jak tu jestem to dni kiedy wogule nie padało było sztuk 2 - zwykle pada 2-4 razy dziennie - co gorsza bywa, ze pada i 8 razy dziennie a jak nie pada to grzeje słońce więc wciąż należy się opatulać i rozbierać.

5. Stndardy budowlane które by nie przeszły żadnej polskiej kontroli - ściany które potrafią pękać od trzaskających dżwi, sąsiadów słychać nawet jak ogląają telewizję, na balkon wychodzi się przez okno, które w dodatku otwiera się (jak zresztą każde inne) na zewnątrz więc poza balkonowym żadnego okna myć się nie da (chociaż z drugiej strony pada tu tyle, że nie jest to zbyt konieczne zapewne). No i oczywiście idiotyczne podwójne krany ;]

6. Irlandczycy beznadziejnie mówią po angielsku - mają okropny akcent, mówią niezrozumiale, niepoprawnie gramatycznie a w dodatku ilość obcokrajowców sprawia, że ktoś o dobrej znajomości języka przyjeżdżając tutaj ma problem z faktem, że wszyscy dookoła znajomość języka mają co najwyżej na poziomie średnim .

7. Dublin - stolica kraju to 4 milionowa wioska - o przepraszam, w centrum rzeczywiście ma sie wrażenie że jest się w mieście - przy czym nie większym niż takie na przykład Kielce - wszedzie dookoła jest wioska - jedna wielka rybacko rolnicza wioska.

podsumowując : ire to świetny kraj do zarabiania pieniędzy i okropny kraj do życia.

no zakończenie dodam, że zacząłem pisać w Javie tabletop do wfrp2 (program umożliwiajacy prowadzenie sesji przez neta - a w zasadzie usprawniający te czynność).