środa, kwietnia 19, 2006

piwo mnie zaatakowało

dzisiaj poszedłem po zajeciach (na które notabene ledwie sie zwlekłem z łóżka - w sensie na wyklad nie poszedłem co było raczej głupim pomysłem) i krutkim pobycie w klubie studenckim (kilka godzin ;P) do tesco - ide kupuje chipsy, pomyslałem, post sie skończyl to moge sobie po ludzku trzasnąć piwko, nie ? i co ? biore dwie butelkui pilznera , ide kilka kroków a jedna z nich wybuchła i oblała mnie całego ;P - i jeszcze pani sprzataczka sie burzyla ;P - cholerne tesco ;P

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ups... To nie było chyba przyjemnym doświadczeniem :| No ale Pani sprzątaczka to raczej zbyt wiele tutaj do powiedzenia nie powinna mieć - w końcu nie twoja wina (chyba) :)

Adam Kędziora pisze...

burzyla się, że podłoga sie brudzi ;]

Anonimowy pisze...

To nie byla moja wina!;p
No, korzystaj z zycia, ile mozesz, puki ja sie dostane na studia...;p :D
A tak w ogole... to lepiej wypierz te ciuchy jak najszybciej;p :*

Anonimowy pisze...

Mam swoją teorię: Piwo wybrało Ciebie. Być może na swojego przewodnika po świecie, w każdym bądź razie zostałeś wybrano przez Piwo. A sprzątaczka burzyła się, bo potajemnie podkochiwała się w tym trunku i była zła, że wybrało Ciebie. A przecież ona codziennie tak starannie podłogę przed nim sprzątała. Na pewno było tak! ;)

Anonimowy pisze...

Nie oddam go jakiemus tam "Piwu"! ;p
Niech sobie go wybiera! Moj:*