niedziela, września 17, 2006

Ale prosze cię o jedno : Ty najpierw się ze mną zgadzaj, a potem kontrowersyjnie dyskutuj

Dzisiejszy dzień zaczoł się całkiem odpowiednio - czytaj spałem długo ;]

potem przyszedł arek , pogralismy w szachy, przyszła Madzia, poszliśmy do Pauliny, było miło i wogule, bylismy na maszy, odwiozłem kochanie do domciu, zrobiłem schemat audio mamie w pracy, pojechaliśmy do domu, i...

... i dzwoni tata, żeby go wziąść z dożynek w Witnicy - przyjeżdżam, kieruje się po częstotliwosci spotykania pijanych ludzi - w końcu wiejska impreza ;] - podjeżdżam pod same pole, stoją strażacy nei wpuszczajac dalej - i oczywiście ojciec gadający z nimi - nie wiem jak to sie stało, że gadał akurat w tym odpowiednim dla mnie miejscu - ale przynajmniej nie musiałem go szukać alboco (on oczywiście też nie za bardzo wiedział jak się tam znalazł, swją droga chyba właśnie pytał sie strażaków gdzie północ się znajduje - a oni mu tłumaczyli, że on na wschód musi iść) i nawet szybko poszło wpakowywanie go do samochodu. Całą drogę gadał - oczywiscie bez głębszego sensu, ale kto by na to patrzył - tytół to cytat iu odnosi się do tego jak on cos mi mówi o jeździe samochodem - co ciekawe w domu udało mi sie go dość szybko przekonać, że musze iść spać, co jest nie lada wyczynem - teraz musze jednakowoż poczekać aż sam się położy, bo jeszcze musze do samochodu wpakować kolumny które jutro z rana dowioze do poznania.

koniec :P

Brak komentarzy: