odprowadzam Magde na nocny autobus, idziemy na przystanek : Kanapa - i to nie byle jaka, rozkładana, bardzo ładna w stanie jak nowa. Usiedliśmy, wygodna, idzie nawet rozłożyć i ma odpowiednią długość - generalnie super.
po godzinie wracam (tyle zajmuje jazda nocnymi do magdy i z powrotem) - kanapa stoi, niestety Ola mimo, że jest osobą raczej energiczną stwierdzila, że weźmiemy jeżeli będzie stała rano - poszedłem jedynie zfilmowac to zjawisko. Zastanawiam się nad prubą wniesienia jej samodzielnie.
Ot - dzień jakich wiele ;]
niedziela, września 24, 2006
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz